Podsumowanie przygody w ambasadzie amerykańskiej
W poprzednim artykule dowiedziałeś się, w jaki sposób wykorzystałem techniki niewidzialności / niezauważalności, które badaliśmy przez ostatnie kilka tygodni. Stało się to w 1989 roku i wykorzystałem je, aby wejść do ambasady amerykańskiej, aby znaleźć człowieka, który tam pracował. Był jedyną znaną mi osobą, która znała lokalizację Tokio Ninjutsu Dojo, w której chciałem trenować. Artykuł zakończył się w miejscu, w którym dowiedziałem się, gdzie pracował głęboko w bezpiecznym obszarze budynku i jechał do niego. Teraz czytaj dalej, aby zobaczyć, co się potem wydarzyło:


Aby pozostać „w strefie”, postanowiłem użyć nieco więcej magii. Intonowanie zawsze działało dla mnie dobrze, zarówno pomagając pogłębiać szczytowe doświadczenia, jak i spontaniczność. W tej sytuacji nie mogłem śpiewać bez zwracania uwagi na siebie, ale mogłem nucić odpowiednią melodię. Rozważyłem - i szybko odrzuciłem - temat Jamesa Bonda lub jedną z melodii filmowych Jamesa Bonda i ostatecznie zdecydowałem się na „Secret Agent Man”, ale zastąpienie własnych słów słowami z oryginalnej piosenki nie sprzyja pozytywnemu wynikowi.

Zamiast „Każdy krok, który robi, jest kolejną szansą, którą bierze” Zmieniłem „bierze” i „robi”, a „Prawdopodobieństwo, że nie dożyje jutra”, zmieniło się w „To zrobi dobrą historię na jutro” i tak dalej. Prawdopodobnie dlatego zachowałem spokój, kiedy natknąłem się na drzwi antywłamaniowe, które potrzebowały karty do ich obsługi. Tak jak byłem cztery czy pięć kroków od swojego, ktoś wyszedł z biura tuż przy drzwiach i użył swojej przepustki. Zaraz po „Diamentach są wieczne” udawałem, że wkładam też kartę dużym ruchem ramienia, który ukrywał drobny szczegół jej braku.

W głównym korytarzu zastanawiałem się, jak ominąć inne drzwi antywłamaniowe. Stara sztuczka „DaF” nie działała konsekwentnie, a gdybym został przyłapany, byłem daleko poza pomocą mojego przedstawiciela ambasady brytyjskiej, o którym mowa w poprzednim artykule. Potem zauważyłem chłodnicę wody - dokładnie to, czego potrzebowałem. Nalewając sobie kubek wody, wsiadłem do windy na podłogę, nad którą pracował mój kontakt Ninja. Miałem rację co do dalszych drzwi bezpieczeństwa, ale tym razem udałem, że zastanawiam się, jak uwolnić rękę, aby użyć mojej nieistniejącej karty bez rozlewania wody lub upuszczania papierów, które miałem przy sobie. Za każdym razem, gdy ktoś mnie przepuszczał lub używał swojej karty i pozwalał mi wsunąć tylną klapę.

W ciągu kilku minut znalazłem się przy biurku mężczyzny, którego przyszedłem zobaczyć. Unikając drobiazgów, jak tam przybyłem, wyjaśniłem, że przyjechałem trenować w Ninpo i gdzie jest Tokio Dojo? W ramach mojego wyjaśnienia, dlaczego tam byłem, pokazałem mu czasopismo, w którym się pojawił. Wydawało się to, że dodało kontekstu do mojej prośby i podał mi adres wraz z najbliższą stacją metra. Właściwie szkolenie odbyło się na parterze bloku mieszkalnego tuż przy świątyni Sengaku-Ji, czyli Świątyni 47 Roninów, którzy mają własne połączenie z Ninja.

Gdy rozmawialiśmy, wyczułem, że zastanawia się, dlaczego nie miałem odznaki gości ani eskorty i być może dlaczego nie poinformowano go, że przyjadę. Skoncentrowałem się na wtopieniu się w sytuację mentalnie mówiąc mu „wolno mi tu być” jak najmocniej wraz ze zdjęciami całego bezpieczeństwa przy wejściu do ambasady. W końcu nikt nie mógł tego ominąć? Po uzyskaniu adresu i czasu szkolenia podziękowałem mu i wyszedłem, nucąc moją pozytywną wersję „Tajnego agenta”, która pomogła mi się tam dostać.

Skupiłem się na swoich technikach niewidzialności, gdy podążałem śladami, ponieważ zbyt szybkie rozluźnienie byłoby katastrofalne. Nie musiałem nawet wykonywać ditheringu przy drzwiach, bo wszyscy mnie przepuszczali, bo moje ręce były pełne. Wyszłam przez te same drzwi dla palących, z którymi weszłam. Po upuszczeniu papierów niosłem je z powrotem do kosza, z którego przyszli, i podarowałem wodę doniczkowej roślinie.

Dzięki otrzymanym informacjom z łatwością znalazłem Dojo i bardzo podobało mi się moje szkolenie. Co ciekawe, nigdy tam nie brałem formalnej oceny, ale kiedy odszedłem, arcymistrz Hatsumi awansował mnie z pięciu klas poniżej czarnego pasa do czarnego pasa trzeciego stopnia. Być może Ninja, który pracował w ambasadzie, powiedział mu o moim wyczynie?

Mam nadzieję, że te wyjaśnienia, jak stać się niewidzialnymi / niezauważalnymi za pomocą praktycznych i magicznych technik, wraz z przykładami ich działania, sprawiły, że są bardziej dostępne dla ciebie. Zrozumienie, jak działają te techniki, może być przydatne na wiele sposobów. Na przykład kilka lat temu w pracy w biurach lokalnych spotkałem elegancko ubranego mężczyznę z rękami pełnymi, czekającymi na przejście przez drzwi antywłamaniowe. Wyjąłem moją kartę, a następnie wyjąłem papiery z jego ręki, więc miał jedną wolną rękę, aby użyć swojej karty, po czym musiał mi powiedzieć, że nie ma karty i próbował się z blefować, żeby się z kimś zobaczyć. Wszedłem w jego imieniu i powiedziałem osobie, że on tam jest i że cieszą się, że go widzą - ale z powrotem w holu wejściowym.Zostawiłem ich, aby to rozwiązali, zdając sobie sprawę, że był to przykład wykorzystania mojej wiedzy o technikach niewidzialności do udaremnienia kogoś, kto próbuje ich użyć.

Instrukcje Wideo: Wiza do USA, Ameryki, Stanów. Rozmowa z Konsulem i inne szczegóły wizyty w Konsulacie lub Ambasadzie (Może 2024).