Obsługa klienta TAP Portugal rozpoczyna się na miejscu
Lot do Lizbony już odleciał, kiedy dotarliśmy na lotnisko w Newark po tym, jak wypadliśmy z lotu z Bostonu. Powiedziano mi w Bostonie, że nasz bagaż jest już w samolocie i nie można go odzyskać (tyle z powodu mitu linii lotniczej, że wszystkie bagaże muszą pasować do oblężonych pasażerów!)

Poszliśmy bezpośrednio do stanowiska odprawy TAP, mając nadzieję, że lot następnego wieczoru nie będzie pełny, i spodziewamy się spędzić noc w ponurym hotelu na lotnisku. Radosna dama, której metka czytała „Maria”, uśmiechnęła się i powiedziała „Dojedziemy do Lizbony do jutra. Daj mi kilka minut, aby dowiedzieć się, jak to zrobić. ”

Postukała w klawiaturę, zmarszczyła brwi na monitorze, postukała jeszcze raz i znów się uśmiechnęła. - Ha - oznajmiła - czy masz coś przeciwko lataniu przez Porto zamiast bezpośrednio do Lizbony?

Porto jest tylko pociągiem z Lizbony, dużo bliżej naszego miejsca docelowego niż Newark, więc powiedzieliśmy OK. „Mmmm” zmarszczyła brwi na swoim monitorze. „Czterogodzinny postój przed następnym lotem z Porto do Lizbony. Ale to jeszcze wcześniej, niż pociąg cię tam zabierze i drogą powietrzną nie będziesz musiał przenosić bagażu ”. Słuszne uwagi. W międzyczasie dołączył do nas inny pasażer, atrakcyjna kobieta o żywej twarzy.

„Lotnisko w Porto znajduje się na linii metra z miastem, więc jeśli chcesz, możesz nawet pojechać do Porto na lunch” - zasugerowała. „To prawda” - zgodziła się Maria. „Możesz też wziąć taksówkę do Matosinhos na plaży, gdzie znajduje się wiele dobrych restauracji serwujących owoce morza”.

Zachęceni liczbą opcji, zdecydowaliśmy się na lot, więc Maria zarezerwowała nas na lot łączony i dała nam przepustkę do poczekalni Business Class, ponieważ lot do Porto nie odleciał do północy. Fajnie, pomyśleliśmy, ponieważ to nie TAP uderzył nas w Bostonie.

„Gdzie jest twój bagaż?” zapytała następnie. Dobre pytanie. Może udał się do Lizbony, skoro została już biletowana? Nie, potrząsnęła głową, będzie gdzieś w Newark.

„Znajdę go, zanim odleci twój samolot”, powiedziała w ostateczności, „i spotkam się z tobą przy bramie z nowymi tagami, kiedy go znajdę”. Nie podzieliliśmy się jej pewnością, ale daliśmy jej nasze bilety, które poszły do ​​salonu.

Kiedy zbliżał się czas lotu, podeszliśmy do bramy i stanęliśmy przy kasie. „Ach, to ludzie z brakującymi torbami”, uśmiechnął się do nas młody człowiek. „Maria szukała ich na całym lotnisku od kilku godzin i myśli, że je znalazła”.
Zachęcono nas i usiedliśmy, aby czekać. Dama, którą spotkaliśmy przy odprawie, przyszła sprawdzić, czy nasze torby się pojawiły. „Maria je znajdzie” - zapewniła nas. Najwyraźniej często latała tą trasą. Pojawiła się Maria z długimi paskami nowych metek bagażowych w dłoni.

„Mają twoje torby i spotykają się ze mną na asfalcie w samolocie”, powiedziała nam i pośpieszyła przez drzwi wejściowe. Po 10 minutach wróciła, mając tylko dwa małe bilety. Umieściła je na naszych kartach pokładowych z dobrze wykonaną codzienną pracą.

„Tam” - powiedziała - „Twój bagaż jest sprawdzany do Lizbony”. Bardzo jej podziękowaliśmy, a ona tylko się uśmiechnęła. "Po to tutaj jestem."

To moja definicja Luxury Travel: Ktoś, kto naprawdę się przejmuje.

Maria Adina Correia z TAP na lotnisku Newark Liberty odbiera pierwszą nagrodę „Luxury Travel Award” na tej stronie za przywrócenie klasy do lotu.