Czarny głos
Straciliśmy bliskich za prawo. Walczyliśmy długo i ciężko, aby mieć do tego prawo. Zaryzykowaliśmy nasze życie dla prawa. Dlaczego więc, na świecie, jesteśmy tak ambiwalentni, jeśli chodzi o oddawanie naszego głosu przy każdej możliwej okazji?

Do wyborów jest zaledwie pięćdziesiąt dni. A sposób głosowania określi, kto będzie nas reprezentował; nasze społeczności; nasz głos; nasze wybory.

W 2008 roku fenomenalnie było zobaczyć liczbę głosujących, którzy dostali się do urn. Frekwencja była zdumiewająca. Ale oto już dwa lata, a frekwencja prawie zniknęła; szczególnie w społecznościach Czarnych.

Rezultat słabej frekwencji oznaczał utratę miejsc dla niektórych urzędników, którzy opowiadali się za prawami wszystkich ludzi; i który reprezentował głos społeczności Czarnych i Latynosów.

Gdy zbliżamy się do tego krytycznego sezonu wyborczego; uświadomienie sobie jego znaczenia wydawało się niezauważone dla wielu wyborców. Frekwencja wyborcza była w najlepszym razie słaba. A jeśli poprzednie wybory wskazywały na zbliżające się wybory - mamy kłopoty z utratą reprezentacji i głosu dla społeczności Czarnych i Latynosów.

Wielu zniechęca ciągła dewastacja gospodarcza, przed którą stoimy. Ciągłe trudności i eskalacja dewastacji są toksyczną mieszanką rozpaczy, beznadziejności i strachu. Ludzie się poddali; wielu zniechęciło do rezygnacji z głosowania w kolejnych wyborach.

Smutna prawda jest taka, że ​​sprzeciw wobec tego, w co wiele społeczności Czarnych i Latynosów im pomoże, jest zdeterminowany, by podważyć każdą próbę zgromadzenia się i wyjaśnić prosty fakt, że dwa lata to za mało, aby zmienić osiem lat konsekwentnych i godnych ubolewania praktyk rządowych, które opuściły Ameryka w obecnym stanie rzeczy.

Oto umowa: jeśli nie wyjdziemy i nie zagłosujemy - ci sami wyborcy, którzy głosowali w wyborach podstawowych i wyborach prezydenckich w 2008 r. - stracimy naszą pozycję, nasz głos, naszą reprezentację.

Szybko i łatwo nigdy niczego nie naprawiłem. Nakłada jedynie Opatrunek na rozszczelnioną ranę, która zostaje zainfekowana, jeśli nie zostanie odpowiednio leczona. A sugerowanie, że partia demokratyczna i prezydent Obama nic nie zrobili lub nic nie robią i poruszają się zbyt wolno, jest nie tylko błędne, ale także nieodpowiedzialne.

Na narodzie amerykańskim spoczywa odpowiedzialność; odpowiedzialność za przewidywanie i przejrzystość podczas głosowania i promowania porządku obrad. Nie jest mądrze obiecać szybkie i trwałe rozwiązanie, które rozwiąże rosnące obawy Amerykanów, gdy rozwiązanie jest o wiele bardziej skomplikowane.
Nie można szybko naprawić dewastacji gospodarczej. Potrzeba czasu i zasobów, aby wyjść z obecnej sytuacji. Będzie też potrzebował zbiorowego grona ludzi, którzy rozumieją i znają potrzeby wszystkich społeczności i klas.

Paradą byłaby sytuacja, gdybyśmy nie głosowali i zbyt późno nie zdali sobie sprawy, że jesteśmy na dobrej drodze do zapewnienia sobie i naszym dzieciom lepszej przyszłości. W przypadku każdego świetnego planu lub pomysłu potrzeba czasu, aby zobaczyć owoce własnej pracy.

Jeśli nie głosujemy, nie możemy winić nikogo oprócz nas samych, gdy nasze społeczności nadal cierpią, a nasze dzieci nie otrzymują wszystkiego, czego potrzebują. Musimy powstać, wziąć odpowiedzialność, głosować i zdać sobie sprawę, że Rzym nie został zbudowany w ciągu jednego dnia; nie uzyskano także naszej wolności, prawa do głosowania i wyboru naszego pierwszego Czarnego Prezydenta. Wymagało to czasu i cierpliwości. I podczas gdy cierpliwie czekamy na zmianę; musimy nadal walczyć, ścigać i głosować na lepsze jutro.

Instrukcje Wideo: głos dzięcioła czarnego (Kwiecień 2024).