Dziennik wolontariusza turniejowego
Życie wolontariusza turniejowego może być gorączkowe i wyczerpujące, ale samo uczestnictwo w turnieju jest samo w sobie satysfakcjonujące. Nie wspominając o zaletach darmowych biletów, spotkań z graczami i oglądania wszystkiego od wewnątrz. Brzmi jak zabawa, ale za kulisami jest wiele do zrobienia.

Niedawno zgłosiłem się na ochotnika do pracy 3 dni na profesjonalnym turnieju tenisowym ATP tour (męska). To było interesujące doświadczenie, które pozostawiło mi wspaniałe wspomnienia. Wszystkie trzy zmiany, które przepracowałem, były różne i różne: rozdawanie odznak mediom, sprzątanie po graczach i odbieranie telefonów turniejowych.

Niedziela, Dzień Orientacji
Przed rozpoczęciem turnieju poprosiłem o rodzaj pracy, którą chciałem wykonać i jakie zmiany miałem do dyspozycji. Zasady i oczekiwania zostały sprawdzone na spotkaniu orientacyjnym wymaganym dla wszystkich wolontariuszy. To była niesamowita liczba ochotników - nigdy nawet nie przyszło mi do głowy, ile osób będzie pracować w tym turnieju. Jak się okazuje, większość z nich to woźnicy, niektórzy kierowcy i tacy jak ja zgłosili się do pracy w biurze. Spośród ponad 200 wolontariuszy ponad połowa to weterani, którzy wracają rok po roku, w większości starsi i na emeryturze.

Wtorek, wejście A
Mój pierwszy dzień rozpocząłem od znalezienia „Wejścia A”, miejsca, do którego mieli wejść wszyscy wolontariusze. Jakoś tak naprawdę nie opisywali tego w orientacji ... opisywano to jako „na zewnątrz”, ale nie podano żadnych szczegółów. W końcu natknąłem się na niego, gdy zobaczyłem znak, który kilkakrotnie przeoczyłem w pośpiechu, aby się nie spóźnić. Zostałem wykreślony z listy, a następnie polecono mi zejść do Biura Wolontariuszy po moją odznakę i zadanie. W ciągu kilku minut wróciłem do wejścia A, ponieważ właśnie tam przydzielono mnie do pracy na mojej pierwszej zmianie. Moim zadaniem było upewnienie się, że wszyscy wchodzący do drzwi znajdują się na jakiejś liście - media, prasa, sędziowie, zawodnicy, pracownicy turniejów, piłkarze, wolontariusze, kierowcy itp. Czas mijał dość szybko, ponieważ mogłem mówić w tenisa z moim współpracownikiem w wolnych chwilach.

Środa, salon gracza
Poszłam na drugi dzień, myśląc, że będę pracować w Biurze Wolontariatu, co w rzeczywistości jest po prostu ogólnym terminem „gdziekolwiek potrzebują tego dnia do pracy”. Poszedłem sprawdzić na mojej zmianie i powiedziano mi, że pomogę zebrać torby z gadżetami na Dzień Dziecka. Miałem pierwszą torbę w ręku, gdy kazano mi zamiast tego iść do poczekalni gracza i że będę tam pracował na zmiany. ŁAŁ! Nie pamiętam wszystkich graczy, których spotkałem, twarzą w twarz, z bliska i osobiście. Moje pierwsze wrażenie było ... ci faceci są ogromni! W telewizji nie zdajesz sobie sprawy z tego, ile z nich ma 6'4 "wzrostu, i jak duże to naprawdę. Moim zadaniem w salonie gracza było dbanie o jedzenie, upewnienie się, że niczego nam nie zabraknie, i posprzątaj po graczach. Jak więc można oczekiwać, że zrobisz to wszystko bez nawiązania rozmowy z niektórymi z tych facetów? I tak miło było z nimi porozmawiać! Sprawdziłem też bilety do Will Call dla gości, więc mam dużo ćwiczeń, a przez cały czas pracy w poczekalni gracza nie siadasz. Gdy wszystko ucichło, zapytałem, czy jest gdzieś, gdzie mógłbym obejrzeć tenisa i dostałem „ player player ”, więc widziałem mecze 4 rzędy od boiska.

Czwartek, biuro wolontariatu
Mój trzeci dzień wolontariatu podczas turnieju pracowałem w biurze wolontariuszy na popołudniowej zmianie, na którą spóźniłem się 25 minut. W drodze do turnieju utknąłem w korku, więc byłem bardzo skoncentrowany na jak najszybszym dotarciu na miejsce. Nawet nie zauważyłem, że kilka pierwszych świateł stopu nie działa ... Po prostu przeszedłem przez nie. Wreszcie na ruchliwym skrzyżowaniu przychodzi mi do głowy, że lampki sygnalizacyjne nie działały. Zastanawiałem się, co powiesz na temat tenisa i czy jest tam też moc. Linia samochodów obracających się przy bramie zdradziła go - tenis zostanie przełożony na kilka godzin. W każdym razie weszłam, bo wciąż spóźniłam się na zmianę. Mają generatory zasilania awaryjnego, przynajmniej w większości miejsc, do których musiałem się udać. Kiedy dotarłem do Biura Wolontariatu, było dość nerwowo i wszyscy pracowali jak zwykle, z wyjątkiem tego, że światła były nieco przyćmione. Moc została przywrócona kilka godzin później i gra została wznowiona po niewielkiej zmianie harmonogramu. Pracowałem z innym wolontariuszem pakującym torby na Dzień Dziecka - było ich ponad 1000 - a potem odbierałem telefony przez kolejne kilka godzin.

Podsumowując, moje pierwsze doświadczenie z wolontariatem w tego rodzaju wydarzeniach było bardzo pozytywne. Poznałem wielu miłych ludzi, w tym najlepszych zawodowców, i mogłem obejrzeć świetny tenis. Przede wszystkim czułem, że pomagam sprawić, by turniej był lepszym doświadczeniem dla wszystkich, a to sprawiło, że było warto ... no cóż, spotkanie z zawodowcami osobiście też było całkiem fajne!

Instrukcje Wideo: Motorcycle Diaries w/ subtitles (Może 2024).