Irlandzka asymilacja w kulturze amerykańskiej
Chociaż wiele osób kojarzy irlandzką imigrację wyłącznie z głodem ziemniaków w 1845 r., Miliony irlandzkich imigrantów zalały Amerykę w pozostałej części XIX i na początku XX wieku. Pomimo ich ogromnej liczby asymilacja Irlandczyków z amerykańskim społeczeństwem i kulturą była trudna i uciążliwa.

Imigranccy katolicy irlandzcy byli uważani za gorszych od (i przez) ich protestanckich anglo-europejskich odpowiedników, którzy mają już siedzibę w tym kraju. To poczucie wyższości przez nie-irlandzkich osadników wynikało głównie z braku wykwalifikowanych robotników wśród katolickich robotników. Irlandczycy pracowali w górnictwie, kamieniołomach, budowaniu mostów i kanałów oraz w budownictwie kolejowym, podczas gdy inni dążyli do wypełnienia roli kelnerów, dozorców i pracowników fabryki. Kobiety często pracowały również w służbach męskich. Rezultatem była ogólna dystans zarówno dla Irlandii, jak i dla wszystkich Irlandczyków, i to z tej postawy kulturowej i politycznej zrodziło się niesławne zdanie: „Nie ma potrzeby stosowania Irlandii”.

Po wojnie secesyjnej stosunek do Irlandczyków nieznacznie się zmienił, a rasistowskie obelgi na firmach zaczęły zanikać. Irlandczycy byli mocno zaangażowani w konflikt Narodu: około czterdziestu pułków Unii obejmowało dużą liczbę Irlandczyków, a 69 pułk składał się prawie całkowicie z Irlandczyków. Ponad czterdzieści tysięcy Irlandczyków walczyło także o sprawę Konfederacji.

Gdy wojna domowa zakończyła się nieuchronnie i naród zaczął osiedlać się w swoim prawdziwym pierwszym „impulsie wzrostu”, Irlandczycy zyskali pewien szacunek i byli teraz bardziej akceptowani przez społeczeństwo amerykańskie. W epoce wojny secesyjnej wielu odnosiło większe sukcesy gospodarcze. Irlandczycy, którzy wcześniej byli robotnikami ręcznymi, zajmowali teraz stanowiska kierownicze w przemyśle kolejowym, żelaznym i budowlanym. Wielu skorzystało z możliwości edukacji i wielu zaczęło wkraczać w świat zawodowy. Irlandki, choć powstrzymywane przez ograniczenia nałożone na wszystkie amerykańskie kobiety na przełomie wieków, osiągnęły wyższe pozycje w społeczeństwie jako nauczyciele, pielęgniarki i sekretarki.

W tym czasie Irlandczycy stali się najbardziej znani ze swojego wpływu na politykę, szczególnie w ruchu robotniczym. Na początku Irlandczycy odkryli amerykański system kapitalistyczny, który dla nich ledwo różnił się od prześladowań, jakich doświadczyli z rąk angielskich właścicieli w Irlandii. Z powodu nienawiści do tych angielskich właścicieli większość Irlandczyków zbuntowała się przeciwko „arystokracji” amerykańskiej kultury i zakochała się w partii demokratycznej. Na przełomie XIX i XX wieku zwiększyła się ich siła polityczna, co przejawiało się przede wszystkim w kontroli nad nowojorską Tammany Hall, centrum miejskiej Partii Demokratycznej. Ci irlandzcy demokraci, jak większość ówczesnych frakcji politycznych, byli zaangażowani w „machiny polityczne”, które często były całkowicie skorumpowane. Jednak wielu było rzeczywiście bardziej nastawionych społecznie niż ich anglo-protestanccy odpowiednicy i zapewniali żywność i pracę, tworząc wiele organizacji pomocy społecznej dla biednych Irlandczyków w ich społecznościach. To właśnie w trakcie tych „wspólnot społecznych” Irlandczycy wyszli na czoło narodowych ruchów „robotniczych”.

Najsłynniejszymi reformatorami pracy byli „Molly Maguires” ----- mocno naciskani i okrutnie traktowani górnicy, którzy zbuntowali się (czasami gwałtownie) przeciwko anglo-amerykańskim szefom. Pierwszą narodową organizacją pracy w Ameryce byli Rycerze Pracy, założeni przez syna irlandzkiego imigranta. Irlandzkie kobiety były również aktywne w ruchach robotniczych. Mary Harris Jones pracowała przez pięćdziesiąt lat w organizowaniu związków zawodowych i poprawianiu płac i warunków pracy. Elizabeth Gurley Flynn była zarówno feministką, jak i działaczką ruchu robotniczego na przełomie wieków. Po długiej historii jako niedostatecznie wynagradzany, źle traktowany pracownik fabryki, zbuntowała się przeciwko przemysłom, które wykorzystywały ich robotników i była współzałożycielką Związku Wolności Obywatelskich. Niestety wielu z tych ludzi zostało wprowadzonych w błąd w swoich ideałach i wkrótce stało się podstawą Amerykańskiej Partii Komunistycznej.

Jak wszystkie grupy imigrantów, Irlandczycy wnieśli swój wkład w kulturę amerykańską, a także pozostawili ślad rozlewu krwi, nędzy i rozpaczy, z których wszyscy powinniśmy się wstydzić i wstydzić. Jednak jako naród, który jest jeszcze w powijakach, USA skorzystały z ciężkiej pracy, spójności rodziny, religijnej żarliwości i czystego uporu załamanego, na wpół głodującego narodu imigrantów, którzy przybyli tutaj w najtrudniejszych warunkach i stworzyli ten kraj ich własny. Katolicyzm, protestanci lub „nic” (jak powiedzieliby w domu) - wszyscy możemy z dumą patrzeć na dziedzictwo irlandzkie - Amerykanie mogą się przylgnąć.


Instrukcje Wideo: Irlandia: Historia w 12 minut. Państwa Europy. (Może 2024).