Jay Misson z Triumph Brewing Company odchodzi

„Różnica między try a triumfem to UMPH!” a dla Triumph Brewing Company, UMPH przybrał w tym tygodniu smutniejszy ton wraz z odejściem Jaya Missona, 45, Dyrektora Operacji Piwowarstwa dla trzech browarów Triumph: New Hope i Filadelfii (Pensylwania) i Princeton (New Jersey, USA). Jay zmarł z przyczyn naturalnych rano w poniedziałek, 9 czerwca 2008 r. Jego życie było kolorowe… kropkowane pasją: dla jego pięknej żony Kelly, dla światowej klasy piwa typu lager i dla tajemnicy oceanu. Włożył w to swoje serce i duszę i nigdy nie przestał aż do ostatniego tchu.

W dziedzinie piwowarstwa Jay został zahipnotyzowany na początku ścisłymi standardami Reinheitsgebot, gdy dowiedział się o warzeniu od niemieckiego piwowara Stefana Muhsa w Vernon Valley Brauhaus Brewery w Action Park Water Park w Vernon Township, New Jersey (obecnie strona Mountain Creek Waterpark). Pod kierunkiem Muhsa Jay Misson nauczył się trudnych lekcji o sztuce wytwarzania piwa typu lager w niemieckim stylu. Pracowali z tradycyjnym sprzętem - otwartymi drewnianymi fermentorami i drewnianymi beczkami, tworzyli własne kultury drożdży i hodowali kwas mlekowy w „staromodny” sposób. Po okresie pracy jako trener piwowarstwa w Gordon Biersch w Kalifornii, został szefem operacji piwowarskich w Triumph, wnosząc swoją niezwykłą wiedzę, aby zainspirować imponujące portfolio piw.

Podczas swojego ślubu w październiku 2005 r. Jay otrzymał telefon z Denver, Kolorado, strony Great American Beer Festival. Głos z drugiej strony przyniósł wieść o CZTERECH medalach za nagradzane piwo Triumph na GABF - Złoto za Pszenicę Miodową, Srebro za Czecha Pilsenera i Triumpha Dunkel oraz Brązowy za Niemca Pilsenera. Wisienką na torcie nie mogło być słodsze!

Jay przekazał swoją wiedzę i pasję do warzenia piwa jasnego i rozpoznał go jako segment warzenia wymagający dyscypliny i cierpliwości. Jego zaangażowanie znajduje odzwierciedlenie w portfolio, w którym znajdują się entuzjastyczne recenzje takich stylów jak Marzen, Pilsener, Hefeweizen, Dunkelweizen, Berliner Weisse, Vienna Lager i wiele innych. Najnowszą notą był Roggenbock, piwo żytnie, które pojawiło się na Brewers Plate w Filadelfii w marcu tego roku. Piwo było tak niezapomniane, że zapadło mi w pamięć jego kinestetyczne właściwości: głęboki kasztanowy brąz, a aureola odbija się w przezroczystym ciele. Znacząca płowa głowa siedzi dumnie na powierzchni, a odłamki koronki pokrywają szkło. Słodowy słód utrzymuje się w nosie z czystym umyciem. Pikantny kminek chwyta język w pierwotnym smaku, wywołując wizje ssania chrupiącego, domowego chleba. Wtórne smaki budzą kwaskowatą kwasowość, wielkie podniecenia na języku, mocne ugryzienie - nie z chmielu, ale wyraźnie z projektu piwa. Jay był mistrzem.

Był chętnym uczestnikiem wzoru, który tworzył społeczność piwowarską. Można go było znaleźć na kolacjach z piwem, spotkać się z imprezami piwowarskimi i uroczystościami, w tym podczas pierwszego Philly Beer Week w marcu 2008 roku. Z Suzanne Woods z klubu kobiet IPA w Filadelfii i Johnny'ego Goodtimesa sponsorował nawet Noc Wstępną Ciekawostek w Triumph Brewing na Starym Mieście, gdzie Chris Topham został zakwalifikowany do udziału w konkursie Philly Beer Geek Finals.

Jako jeden z wybitnych piwowarów na Wschodnim Wybrzeżu, Jay przyniósł entuzjazm i zapał części piwowarskiej, która była zdominowana przez makro-browarników. Jednak Jay znał jakość, którą mógł wytworzyć, i utrzymywał ją z zawziętą determinacją. On będzie naprawdę tęsknił.

Dodaj własny hołd na blogu Lew Bryson -
//lewbryson.blogspot.com/2008/06/jay-misson.html

Twoje zdrowie!

Zdjęcia są (od góry): Jay Misson na Brewers 'Plate w Filadelfii; Triumph Brewing Company - New Hope, Pensylwania, USA