Przegląd filmu Laila (1929)
Prawie sto lat dzieli produkcje „Laila” (1929) i „Sami Blood” (2016), ale oba filmy wykorzystują napięcie między rdzenną ludnością Sami a ich skandynawskimi sąsiadami do napędzania narracji. Podczas gdy „Sami Blood” jest przykładem realizmu w kinie, „Laila” wykorzystuje konwencje melodramatu do wyjaśnienia kwestii społecznej; powszechna praktyka w epoce milczenia. Inną kluczową różnicą jest to, że tytułowa Laila, wychowana przez rodziców Sami (lub Lapp), jest z urodzenia Norwegią. Oba filmy jednak badają swoje postacie przez obiektyw historyczny i osadzone są we wcześniejszych okresach.

„Laila” oparta jest na powieści opublikowanej przez Jensa Andreasa Friisa w 1881 roku. Friis był norweskim naukowcem, który studiował kulturę Lapończyków. Powieść „Laila” odzwierciedla motywy dydaktyczne jej autora. Film, zaadaptowany i wyreżyserowany przez George'a Schneevoigta, jest bardziej zainteresowany postaciami i ich emocjami. Historia zaczyna się, gdy norweski kupiec Lind i jego żona wyruszają na chrzest swojej córeczki. Po drodze ścigają ich stada wilków, a dziecko ginie. Jampa (Tryggve Larssen) odkrywa dziecko i zabiera je do Aslag Laagje (Peter Malberg). Laagje i jego żona, bogaci pasterze reniferów Lapp, adoptowali niemowlę i ochrzcili jej Lailę.

Istnieje wiele zwrotów akcji, a Laila zostaje zwrócona rodzicom, ale osierocona, gdy plaga uderza w jej wioskę. Jampa ratuje ją, a ona dojrzewa jako członek rodziny Laagje. Jako młoda kobieta Laila (Mona Martenson) ma poślubić przybranego brata Melleta (Henry Gleditsch). Powikłania pojawiają się, gdy poznaje i zakochuje się w norweskim mężczyźnie Andersie (Harald Schwenzen). Bez wiedzy obojga jest tak naprawdę jej kuzynem.

„Laila” zawiera oszałamiające widoki norweskich fiordów i ośnieżonych gór, a także kreatywne zdjęcia od nieustraszonego duńskiego operatora Valdemara Christensena. (Istnieje wiele ekscytujących scen pościgowych na nartach i saniach ciągniętych przez renifery.) Porównując „Lailę” do „Sami Blood”, związek wiejskich Lapończyków z ich bardziej osiadłymi i miejskimi sąsiadami (Norwegowie w „Laili”, Szwedzi w „Sami Blood”), jest bardziej harmonijny we wcześniejszym filmie. Kupiec Lind nie ma problemu z kontaktami z przywódcą klanu Lapp Laagje. Mężczyźni łatwo piją i rozmawiają. Norwegowie, choć mogą uznać, że niektóre zwyczaje Lapończyków są osobliwe, nie odnoszą się do nich w sposób obraźliwy. Jedynym tabu kulturowym wydaje się być małżeństwo między dwoma narodami.

Co ciekawe, Anders planuje poślubić Lailę, zanim odkryje jej prawdziwą tożsamość. Laagje, początkowo wściekła niż Laila, odrzuca przybranego brata, zmiękcza i oferuje wsparcie finansowe młodej parze. Tak więc „Laila” kończy się bardziej obiecującą nutą niż „Sami Blood”. Oba filmy przedstawiają młode bohaterki, które starają się znaleźć środek między dwiema kulturami. Najwyraźniej trudno jest znaleźć społeczeństwo w dowolnym momencie, które nie wymaga od jednostki wyboru strony.

„Laila” jest dostępna na DVD z napisami w języku norweskim i angielskim. Obejrzałem film na własny koszt. Recenzja opublikowana 10/7/2018.