Portret kobiety Carolyn Garriott
„Kiedy idę do biura i zaczynam pisać, mój mąż właśnie zamyka drzwi. Kiedy wychodzę, na stole jest kolacja - powiedziała Carolyn Garriott.

Jerry Garriott czyta, edytuje i krytykuje pracę swojej żony.

„Kiedy miałem swój pierwszy blok, powiedział:„ Musisz to zrobić. Nie będziesz szczęśliwy, dopóki tego nie zrobisz ”- mówi autor.

Carolyn Garriott ma 70 lat. Gdy z nią rozmawiasz, możesz po prostu powiedzieć, że cieszy się życiem. Tę radość przypisuje Jerry'emu. Uczęszczali razem do szkoły publicznej i spotkali się wiele lat później. „Dzięki Jerry'emu znów nauczyłem się śmiać.”

W jaki sposób ta narratorka i była nauczycielka osiągnęła swój nowy płaskowyż jako autorka?

„Straciłem odbiorców. Zostałem nauczycielem, kiedy rozpadło się moje pierwsze małżeństwo. Moje własne dzieci były dorosłe, a mój okręg szkolny zdecydował, że powinienem „dostać” wcześniejszą emeryturę w wieku 60 lat. Finansowo nie byłem gotowy na przyjemną emeryturę, a zarabianie na życie stało się pochłaniającą rozrywką.

„Z narodzinami mojej bardzo modlącej się wnuczki zdałem sobie sprawę, jak byłem sfrustrowany. Mieszkałem kilkaset mil stąd i nie było mowy o regularnych wizytach. Miałem 61 lat, a moje zdrowie w tym czasie było niepewne. Przekonałem się, że prawdopodobnie nie przeżyję, by zobaczyć, jak Katie dorasta, więc postanowiłam napisać do Katie listy, w których opowiedziała jej rodzinne historie o moich dziadkach i rodzicach, żeby miała powiązania rodzinne, których w innym wypadku by nie przegapiła.

„Kiedy miałem chwilę, zamierzałem napisać list i zebrać je w książkę, która zostanie jej przekazana w 12. urodziny. Bardzo szybko odkryłem, że nie potrzebuję publiczności przede mną. Odkryłem również, że wolę pisać na tych listach niż na czymkolwiek innym, co robiłem w tym czasie. ”

Jej pierwszy mąż był ekologiem i ekspertem od dzikiej przyrody, co dało jej podstawy w zakresie natury wilków. Badania, które przeprowadziła podczas studiów, dały jej wiedzę o ludności Huron, rdzennych Amerykanach, którzy zaludnili Nowy Świat, kiedy przybyli Francuzi i Anglicy.

„Chciałem tylko opowiedzieć dobrą historię, która skłoniła ludzi do myślenia. Nie chciałem, żeby to była świetna wiadomość. Jeśli ktoś tam jest, pozwól czytelnikom go znaleźć i sami zinternalizować - powiedziała. Historia jest „przede wszystkim historią Hurona i tego, co się z nimi stało z powodu kontaktów europejskich. Bohaterowie reagowali tylko na nieodłączne wyzwania. ”

O swoim procesie pisania radzi: „Myślę, że każdy pisarz ma pewne rzeczy, które muszą wypracować, zanim cokolwiek zdoła trafić na papier. Dla mnie były dwie rzeczy: po pierwsze, pisarz musi wiedzieć JAK I KIEDY działają najlepiej. Po drugie, muszą znaleźć czas, aby to zrobić.

„Jestem poranną osobą, jeśli chodzi o produktywną pracę, ale wydaje mi się, że najbardziej kreatywne myślę zaraz po pójściu spać. Przez długi czas, kiedy próbowałem pisać, siadałem i pisałem po południu. ŹLE. Próbowałem pisać po kolacji. NAWET GORZEJ. I chociaż moje kreatywne soki perknęłyby po tym, jak wczołgałem się do łóżka, zwykle mówiłem sobie, że pamiętam, o czym myślałem, i piszę to następnego dnia. KTÓRE NIE DZIAŁAŁY. Długo zastanawiałem się, czy ołówek i papier obok łóżka nie zrujnują wystroju sypialni. Teraz, kiedy mam szczególnie fajny zwrot frazy lub radykalny pomysł, po prostu przewracam się, zapisuję i wracam do snu. ”

„Kiedy pracuję, próbuję wstać około 4 rano i zwykle piszę na tekście. Kiedy zaczynam wysychać, a pomysły przychodzą wolniej, po prostu przestaję. Nie piszę też codziennie. Mój wzór pisania jest mniej więcej taki:

Dzień 1: Zastanów się, co będzie dalej.

Dzień 2: Porozmawiaj ze mną, czy działania mają sens.

Dzień 3: Zbadaj, aby upewnić się, że to, co chciałbym powiedzieć, pasuje do ustawienia czasu / miejsca tego, co robię.

Dzień 4: Jeśli wszystko będzie nadal kopasetyczne, napiszę.

„Kiedy zdałem sobie sprawę, że to był SPOSÓB, który napisałem, frustracja wynikająca z braku dostatku na papierze tyle, ile uważam, że powinienem po prostu zniknąć”.

Ona i jej wydawca nie mogli dojść do porozumienia. Jej adwokat doradził jej, że jedynym sposobem na kontrolowanie nieruchomości jest wykupienie wydawcy. Tak zrobiła. Dołączyła do małego stowarzyszenia wydawców i założyła własną firmę wydawniczą Driftwillow Press (www.driftwillowpress.com).

Pierwszy nakład jej książki, Shadow of the Cross, miał 1500 egzemplarzy. Zaprezentowała wiele rozmów i podpisów książek i musi być swoim własnym sprzedawcą. „Dzięki temu jestem znacznie lepszym czytelnikiem”. Sprawiło to, że jest bardziej doświadczona w świecie publikacji.

Dla pisarzy przygotowujących się do sprzedaży swoich manuskryptów pani Garriott podkreśla znaczenie klauzuli integralności moralnej, która daje autorowi kontrolę nad integralnością ich dzieł i wykorzystaniem ich nazwisk.

Garriott pracuje nad kilkoma rękopisami, w tym ze swoją autobiografią. Aby dowiedzieć się więcej o niej, odwiedź jej stronę internetową www.driftwillowpress.com.