Przegląd obwodu singapurskiego
Oczekiwania na Grand Prix Singapuru rosły od momentu ogłoszenia wyścigu nocnego. Nawet kiedy wystawiono Walencję i byliśmy podekscytowani nowym torem ulicznym, Singapur zawsze był w tyle.

Niestety Walencji nie udało się zaspokoić szumu, ponieważ tor uliczny widział rozległe pole i widoki nie były bardzo interesujące. Singapur jednak spełnił nasze oczekiwania i je przekroczył.

Od pierwszych chwil Free Practice 1 można było od razu stwierdzić, że ten utwór był inny. Po pierwsze, jest oszałamiająca sceneria. W przypadku 1. i 3. PR był piękny zachód słońca, ponieważ promienie filtrowały się za krajobrazem miasta. Gdy zrobiło się ciemno, wieżowce zostały oświetlone, ruch uliczny migał w oddali, a jeden obwód asfaltu był oświetlony, aby wszyscy mogli je zobaczyć.

Podczas gdy tło było zbyt ciemne, aby zbytnio wpływać na widok, oświetlenie sprawiło, że wszystko było bardziej interesujące. Tylko kilka rogów wydawało się nieco ciemniejszych od reszty i zgodnie z przewidywaniami cienie nie stanowiły problemu. Sam tor, choć długi, powolny, z wieloma zakrętami, pozwalał na fascynujące wyścigi.

Cały weekend był świadkiem jednego incydentu po incydencie, gdy kierowcy odbijali się od krawężników i wjechali w ściany. To pokazało samochód bezpieczeństwa, który może tylko trochę pomieszać. Nie jest dobrym pomysłem, aby tor opierał się na samochodzie bezpieczeństwa w celu zorganizowania interesującego wyścigu, a Singapur wyglądał, jakby mógł utrzymać swój własny bez ingerencji z zewnątrz.

Jedynym niepokojącym aspektem weekendu byli marszałkowie. Choć wydawało się, że wykonali dobrą robotę, kiedy już zaczęli (a z pewnością sytuacja poprawiła się wraz z upływem weekendu), bardzo powoli dochodzili do incydentu. Kiedy Piquet uderzył w ścianę podczas wyścigu, zajęło mu kilka minut, aby wysiąść z samochodu, a marszałka nie było widać. Jedyny sposób, w jaki wiedzieliśmy, że nic mu nie jest, to to, że słyszeliśmy go w radiu zespołu, przepraszając jego zespół. Walki z żurawiem powodowały, że samochody wypadały z drogi, ale czy miało to częściowo związek z wąskimi uliczkami i ciasnymi terenami ucieczki, dopiero się okaże.

Wystąpił niewielki problem z wjazdem na pit-lane podczas kwalifikacji, ponieważ kierowcy zwalniają, aby przyjść na postój, naturalnie utrudniając każdemu na okrążeniu za nimi. Wydaje się prawdopodobne, że wejście do dołu zostanie zmienione na przyszły rok, chociaż nie spowodowało to żadnych problemów w samym wyścigu.

Podsumowując, Singapur może się liczyć jako duży sukces. Bez aspektu nocnych wyścigów i tak prawdopodobnie byłoby to godne wydarzenie, ale na razie dodatkowa nowość wyścigów w ciemności oznacza, że ​​jest to jedna z najlepszych w kalendarzu.

Instrukcje Wideo: Poranny przegląd rynku 11.02.2020 (Kwiecień 2024).