Czy przejadasz się i nie produkujesz?
Według bestsellera Don Aslett, przeciętny pijący kawę zużywa ponad 70 000 filiżanek w ciągu życia. „To 70 000 lub więcej razy musisz znaleźć swój kubek, napełnić go, dodać śmietanę lub cukier, zanieść na stanowisko pracy, podnieść, odłożyć (powtórz to co najmniej czternaście lub piętnaście razy)”, pisze Don Aslett w swojej książce Gotowy! Jak osiągnąć dwa razy więcej w połowie czasu - w domu i w biurze

Liczby te z pewnością przedstawiają perspektywy.

W ciągu mojego życia miałem wiele rodzajów pracy. Jedna konkretna praca, którą miałem, była wynagradzana, więc nikt nie śledził mojego czasu. Kiedy tylko miałem ochotę (która często bywała), wędrowałem do automatów z napojami. Ponieważ mogłem nie spieszyć się na lunch, chodziłem z przyjaciółmi do pobliskich restauracji i jadłem różne rzeczy, które tak naprawdę nie były dla mnie dobre. Często przysięgałem, że spakuję lunch, ale ponieważ nie musiałem, nie zrobiłem tego. Zjadłem niezdrowo, ponieważ miałem czas pozwolić sobie na to. Właściwie to nie miałem czasu, ponieważ często spóźniałem się, by nadrobić długie lunche.

Co gorsza, kiedy byłem z przyjaciółmi na tych dwugodzinnych obiadach, wszystko, co robiłem, to jedzenie złego jedzenia i narzekanie na moją pracę, co nie jest rzadkością. Wielu profesjonalistów marnuje w ten sposób przerwy na kawę i lunch. Według Aslett, średnia przerwa na kawę niewiele robi, aby zwiększyć wydajność. „Ale to powoduje rozprzestrzenianie się plotek, pogardy i krytyki ze strony pracodawcy, klientów itp.” - pisze. „Przerwy można spędzać w znacznie zdrowszy sposób.”

Zgadzam się.

Porównaj powyższe doświadczenie z inną pracą, w której miałem zakaz jedzenia na moim stanowisku pracy. Musiałem wybić zegar na 30 minutowy lunch i jedną 15 minutową przerwę. Ponieważ mierzyłem czas, zawsze pakowałem lunch i trzymałem jabłko lub precle na jedną przerwę. Po zaledwie kilku miesiącach przyniesienia lunchu i zjedzenia zdrowej przekąski zrzuciłem pięć funtów! A to dlatego, że nie miałem luksusu częstych podróży automatami i dwugodzinnych lunchów. Odkryłem, że pół godziny to czas na jedzenie, zapisywanie notatek na pisanie projektów, czytanie i wymianę kilku uprzejmości ze współpracownikami.

Rozwinąłem te nawyki z konieczności, ale postanowiłem włączyć je do mojego zdrowego stylu życia. Nie skupiam się już na jedzeniu. Zjem trochę, potem przespaceruję się po okolicy, napiszę w dzienniku lub przeprowadzę krótką, podnoszącą na duchu rozmowę z kolegą.

Zamiast więc czuć się sfrustrowanym i ospałym z powodu narzekań i złego jedzenia, wracam do pracy odświeżony, podniecony i gotowy do produkcji.

Przerwy na doładowanie i tankowanie mają kluczowe znaczenie dla sukcesu. Pamiętaj, aby wykorzystać ten czas mądrze!

Instrukcje Wideo: chillwagon - chillwagon (trailer) (Może 2024).